TOP lista najciekawszych symulatorów, w które warto zagrać!
Najlepsze symulatory są pojęciem indywidualnym i oczywiście każdy z nas szuka w grach innych bodźców czy „fabuły”.
Gry symulacyjne mają tę uniwersalną cechę, że potrafią cieszyć bez względu na wiek czy płeć. Bo kto choć raz w życiu nie chciał zostać pilotem, kucharzem, cukiernikiem albo nawet gwiazdą Internetu? Jeśli tak jak ja lubisz spędzać czas przy fajnych symulatorach, to moja lista top najlepszych symulacji może przypaść Ci do gustu.
Jeżeli jesteś stałym bywalcem, to na pewno wiesz, że razem z narzeczonym uwielbiamy grać w gry. Jeśli jednak zawitałeś na bloga pierwszy raz, to zachęcam Cię do przeczytania poprzedniego wpisu na temat Twitch.tv, w którym dowiesz się, skąd zamiłowanie do gier.
Oboje uważamy, że warto sprawdzić wiele gatunków, a nie zamykać się wyłącznie na multiplayery czy gry przygodowe. Oczywiście mamy swoje ulubione typy i chętniej spędzamy przy nich czas, aczkolwiek uwielbiamy dorwać się do nowości i samemu wyrobić swoje opinie. W naszym duecie to chyba ja częściej gram w symulatory na PC lub konsoli.
Potrafię odpłynąć przy tworzeniu rodzinki w The Sims 4, szalonym remoncie w House Flipperze albo zamieniam się w chaotycznego kucharza w Cooking Simulator. Na rynku jest tak wiele fajnych gier symulacyjnych, że postanowiłam wybrać te najlepsze, przy których czas przestaje istnieć, a mój narzeczony zastanawia się, kiedy w końcu odejdę od komputera i spędzę z nim leniwy wieczór.
Moja top lista najlepszych symulatorów na PC i konsole
House Flipper
Gdyby nie symulator remontów, nie miałabym pojęcia, że posiadam smykałkę do rozwalania ścian. O ile w życiu realnym przy naszym remoncie mieszkania byłam doszczętnie zmarnowana po szlifowaniu, malowaniu, układaniu paneli i wybieraniu mebli, tak w House Flipperze mogę robić to godzinami.
Montowanie sedesów, to istna przyjemność, wybieranie wystroju nie zajmuje kilku dni, a wystarczy kilka kliknięć i zrujnowane wnętrza zamieniają się w przytulne domy. Każde zlecenie, które przyjmiemy w swoim biurze, przynosi nam niemały zysk, za który możemy kupować domy do generalnych remontów. To od nas zależy, czy zmienimy zakup w nowe biuro, czy też sprzedamy nieruchomość chętnym lokatorom.
Producenci symulatora nie spoczęli na laurach i House Flipper dostaje co jakiś czas nowe paczki z dodatkami, a także większe DLC. W tym roku Empyrean pokusiło się o dodatek House Flipper HGTV. Jako ogromna fanka owego kanału, piałam z zachwytu, kiedy dorwałam nowe zlecenia. Mogłam wybierać, którą wersję zmian wykonam: czy na przykład posłucham pana domu, który cenił skórzane kanapy, czy też postawię na nowoczesne wnętrze sugerowane przez żonę.
Cooking Simulator
Uwielbiam gotować. Kiedy pierwszy raz mogłam przygotować obiad w swojej własnej nowej kuchni, byłam tak szczęśliwa, że przypaliłam kotlety. Teraz idzie mi oczywiście lepiej i eksperymentuje z przepisami: piekę ciasta, torty bezowe oraz wege carry z kalafiora…
W każdym razie jedzenie to życie!
No i moja kolejna pozycja w top najlepszych symulatorach, to Cooking Simulator. Najpierw znalazłam grę na YT, a potem przepadłam w wirtualnej kuchni. Choć sterowanie wymaga od nas wprawy i bardzo łatwo wyrzucić stek z talerza, to nie umniejsza to frajdzie przy oczekiwaniu na punkty od klientów restauracji. Na nasz sukces ma znaczenie czas przygotowania, smak i umiejętne pokrojenie składników. Presja potrafi być ogromna, ale satysfakcja gwarantowana!
Najnowszy dodatek pozwoli otworzyć własną cukiernię! Cooking Simulator Cakes&Cookies daje nam nową kuchnię, nowe przyrządy i własną witrynę cukierniczą! Możemy upiec torty, ciasteczka, pączki i donuty, na ścianach wiszą tuby z posypkami i lukrami, w lodówkach leżą świeże owoce, a w szufladach urocze figurki. Czyż to nie jeden z najlepszych symulatorów w 2020?! Jak dla mnie, to zdecydowany lider i już wiem, że znowu stracę poczucie czasu.
W końcu czego się nie robi dla słodkich kalorii?
Microsoft Flight Simulator
Flight Simulator to gigant symulacji, który zdążył już zachwycić wielu graczy na całym świecie. Symulator lotów zajmuje sporo pamięci na dysku, ale wymaga od nas także dobrego sprzętu, abyśmy mogli cieszyć się pięknymi widokami. I tego nie mogę odmówić grze – przyjemność z lotu i odwiedzenie przepięknych zakątków świata jest niesamowita. Siedząc przed monitorem, naprawdę poczułam się jak pilot i starałam się ogarnąć wszystkie te guziczki i przyciski rozstawione po całej kabinie.
Oczywiście od razu przeleciałam nad swoim domem, który niestety nie wyglądał jak w rzeczywistości, ale cały zarys okolicy i osiedla został zachowany i mogłam bez problemu zgadnąć, gdzie jest sklep spożywczy, szkoła podstawowa oraz pobliski lasek, do którego chodzę z psem.
Świat w Flight Simulator nie jest idealny, jednak nie można powiedzieć, że nie cieszy oka. Zwiedzanie Paryża, Nowego Jorku czy też przelot nad Wielkim Kanionem daje wiele radości, tylko trzeba pamiętać, że każdy lot trwa tyle, ile w czasie rzeczywistym…
Animal Crossing: New Horizons
Odchodząc od symulatorów na PC i konsole, chciałabym przedstawić nieco bajkowe ujęcie gry od Nintendo, które dostępne jest wyłącznie na Switch. Mimo że dawno już przekroczyłam magiczny wiek dwudziestu lat, to nigdy nie ukrywałam, że nadal posiadam w sobie dziecinne zachcianki. Dlatego też wszelkie kolorowe, bajkowe gry muszą znaleźć u mnie miejsce. Uwielbiam urocze postacie, bohaterów z komiksowym wyglądem i rozgrywką, która nie będzie wymagać ode mnie wielkiego skupienia.
Animal Crossing jest fajnym symulatorem dla każdego. Serio. I niech nie zniechęci Was cała ta otoczka, bo jeżeli lubisz tworzyć swoje wyimaginowane miejsce do życia, to droga wolna! Cała wyspa należy do nas i to my decydujemy o życiu na niej. Zdobywamy różne receptury i schematy do tworzenia wyposażeń, przedmiotów i innych składników, możemy sprzedawać oraz kupować, a asortyment w sklepie zmienia się każdego dnia.
Świetne jest również powiązanie czasu. Kiedy w grze mamy wieczór i godzinę 20:00, u nas również jest taka pora, więc na zbiory sadzonek musimy trochę poczekać… Jeśli tylko masz znajomych, którzy równie chętnie budują swoje życie w Animal Crossing, to zaproś ich i budujcie wspólnie osadę.
Barn Finders
Jestem pewna, że znacie program, w którym grupa ludzi licytuje się przy opuszczonych skrytkach, a potem liczy zysk ze znalezionych w środku staroci. Na Discovery można również obejrzeć „Łowców staroci”, a symulator Barn Finders jest świetnym odzwierciedleniem programu.
Choć sama jestem nieco sceptycznie nastawiona do antyków (choć nie zaprzeczam, że wiele z takich pamiątek jest cenna), to symulacja zbieracza wciągnęła mnie na kilka dobrych godzin. Mogłam bezkarnie odwiedzać opuszczone stodoły, w których mój bohater wynajdywał masę skarbów. Niekiedy były to pojedyncze elementy, na przykład motocykli, które trzeba było złożyć w całość, ale w większości odkrywałam konkrety, które wystarczyło przewieźć do sklepu, a potem już czekałam na klientów. Cały symulator jest okraszony humorystycznymi dialogami i poczuciem, że żyje się w niemałym bałaganie🙈
Youtubers Life
Och, jak ja zawsze pragnęłam zostać gwiazdą YouTube. Moim największym osiągnięciem był filmik, na którym żuję Eti Pufy i jest to strasznie smutne, bo mam tyle pomysłów, a ludzie i tak wolą oglądać związkowe dramy obcych ludzi… Meh.
Moje marzenie jednak się spełniło, bo zostałam super gwiazdą w symulatorze youtubera. Do dyspozycji mamy trzy profesje: możemy zostać gamerem, możemy mieć kanał muzyczny albo kulinarny. Oczywiście musiałam iść za głosem żołądka, więc gotowałam sobie przed kamerką i zarabiałam pierwsze pieniądze w sieci. Dodatkowo poznałam ziomeczka z niebieskimi włosami i miał być moim mężem, ale chyba odpuścił, bo nie mogłam się do niego dodzwonić.
Youtubers Life to nietypowy symulator, który zabiera nam dzień. Grając, ma się niemałą satysfakcję z osiągnięć naszego bohatera, który stopniowo zdobywa kolejne szczeble popularności.
Thief Simulator
Najlepszy symulator to ten, który pozwala nam się wczuć w wykonywane zadanie. Lepkie rączki – mówi Wam to coś? Ha! Ile satysfakcji daje zwędzenie telewizora… Oczywiście w grze, matołki, nie kradnę sąsiadom sprzętów.
Ile ja miałam frajdy wynosząc kosztowności i elektronikę. Mój złodziejaszek sprawnie radził sobie podczas skoków, choć nie ukrywam, że zdarzało się przesiedzieć kilka minut w kontenerze na śmieci podczas przyjazdu policji.
Trzeba bacznie obserwować okolicę i rozkład dnia lokatorów, a kiedy dom stoi przed nami otworem, możemy wykorzystać różne „złodziejskie” gadżety, które urozmaicają całą rozgrywkę. Kiedy już załadujemy plecak bez dna, możemy sprzedać skradzione przedmioty na czarnym rynku, by ulepszać i kupować nowy sprzęt. Jedyne, co doprowadzało mnie do palpitacji serca, to presja czasu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz