Twitch - czyli nie zawsze chodzi o granie
Jeżeli jesteś osobą, która nie wie, czym jest platforma streamingowa Twitch, to nie martw się, bo ja też praktycznie całe życie nie miałam pojęcia, że istnieją ludzie, którzy czerpią przyjemność z oglądania innych. Na samym początku była to dla mnie czarna magia i nie potrafiłam zrozumieć, po co ludzie patrzą na graczy, którzy nierzadko zachowywali się niczym błazny w cyrku. Wulgaryzmy bądź dziecinne zagrywki były tym, co mnie odpychało i kiedy pierwszy raz odpaliłam stream na Twitchu, bardzo szybko pożałowałam. Tylko że raptem kilka dni później odkryłam niemałą frajdę z oglądania gier, które zaczęły mnie interesować, a jak się okazało później — Twitch dał mi o wiele więcej.
Ale zacznijmy od początku...
Czym jest Twitch (dla tych, którzy potrzebują szybkiego wyjaśnienia)
Mówiąc najprościej, jest to strona Internetowa, na której możecie oglądać filmiki na żywo. Są to zazwyczaj gameplaye czyt.gejmpleje, czyli oglądasz gry w czasie rzeczywistym, w które inni ludzie grają w tym właśnie momencie. Oczywiście aktualnie Twitch posiada wiele zakładek, w których możesz znaleźć np. kategorię art lub gotowanie. Z tym ostatnim to bardzo fajna sprawa, bo filmiki na żywo nie są wyłącznie polskie, a to znaczy, że możesz poznać sporo zagranicznych pyszności ;)
Jeżeli chcesz przekonać się na własnej skórze, co słychać u streamerów, to odwiedź koniecznie Twitcha i się zarejestruj.
Kiedy zrozumiałam, czym jest Twitch, to przepadłam!
Tak, to akurat prawda, że są takie nałogi, od których ciężko się uwolnić. Moim nałogiem stało się codzienne oglądanie streamów i szukanie nowych osób, które potrafiłyby zainteresować mnie swoim contentem. Wtedy jeszcze byłam pilną studentką, czyli chodziłam codziennie na uczelnie i wracałam późnym popołudniem, więc serio potrzebowałam odskoczni. Gdyby było lato, to najpewniej wychodziłabym ze znajomymi, ale moje odkrycie przypadło na sezon jesienny, tak więc najchętniej zakopywałam się w łóżku pod kocem.
Praktycznie codziennie błagałam o koniec zajęć, by w końcu wrócić do własnego pokoju. Uzbrojona w kubek z herbatą (z prądem oczywiście) siadałam wygodnie i odpalałam Twitcha. Z początku przeglądałam praktycznie streamy samych dziewczyn. Jakoś czułam się w obowiązku, aby wspierać kobiety, które starały się przebić przez męski świat — dość brutalny muszę przyznać.
Oglądałam Simsy, symulatory jazdy ciężarówką albo zwykłe rozmowy na żywo, w których mogłam brać udział na czacie. Tyle mi wystarczało, ale nadszedł ten wielki moment, że powróciły miłe wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to sama siedziałam przed telewizorem i grałam godzinami na konsoli. Tak zwany szarak był moim najlepszym przyjacielem. No i stanowił wabik na kolegów z klasy, którzy bardzo chętnie odwiedzali mnie po szkole.
Czujecie tę zazdrość siedmioletnich koleżanek ?
Kiedy uświadomiłam sobie, że granie w gry jest moją ukrytą miłością, to PRZEPADŁAM. Dosłownie. I kiedy tak wspominałam swoje cudowne dzieciństwo, Pegasusa, Playstation i swój pierwszy komputer-pudło, zapragnęłam wejść w ten świat całą sobą i zaczęłam odwiedzać męskie streamy. 😳
Twitch + ja = coś więcej
Pewnego dnia wybrałam konkretną grę spośród setki kategorii. Już jakiś czas interesowałam się pewnym tytułem, więc szukałam kogoś, kto akurat grałby w The Last of Us w języku polskim i to w miarę od początku fabuły. Udało mi się trafić na gracza, który spełniał wszystkie moje kryteria. Chciałam tylko popatrzeć na grafikę, spojrzeć na bohaterów i poznać specyfikę rozgrywki, a zostałam na dłużej, choć nigdy nie udzielałam się specjalnie na czatach.
Cóż, w tym wypadku stało się zupełnie inaczej i zaczęłam komentować wszystko, co widziałam. Z początku były to pojedyncze słowa i nic nieznaczące uwagi, a chłopak, który prowadził streamy, był pewny, że po drugiej stronie też siedzi facet. W końcu przypadkiem wyszło, że jestem dziewczyną i nasze rozmowy stały się nieco luźniejsze i zaczepne. Nadal oczywiście oglądałam rozgrywkę, ale złapałam się na tym, że czekam na chłopaka od gry. Nie znałam jego imienia, nie wiedziałam, skąd jest i ile ma lat, a jednak pojawiło się przyjemne uczucie, że jest ktoś, z kim mogę pogadać na wiele tematów. Z czasem przeszliśmy na priv i poruszaliśmy prywatne sprawy, które nie nadawały się dla innych.
Granie w gry łączy ludzi
Kiedy Grzesiek poprosił o mój numer telefonu — wahałam się. Przecież byłam rozważna i zawsze uważałam na nowych ludzi w sieci, ale tym razem znajomość kusiła mnie tak bardzo, że zaryzykowałam. Strasznie się bałam pierwszej rozmowy, ale zapewne wiesz, jak to jest, kiedy chcesz dobrze wypaść, a w ustach masz Saharę. Pamiętam do dziś, jak wstałam w nocy i wypiłam kieliszek wina dla odwagi. 😅 Moje nerwy okazały się nieuzasadnione, bo Grzesiek nadawał na podobnych falach. Miałam wrażenie, że znam tego faceta dłużej niż dwa tygodnie. Przegadaliśmy pół nocy, kolejny dzień również, a potem poszło z górki i nie było dnia bez rozmów. Oprócz tego nadal wpadałam na Twitcha i oglądałam jego streamy.
I wiesz co? Minęły prawie cztery lata, a ja nadal oglądamy streamy na Twitchu, tylko że razem z Grześkiem na jednej kanapie, w naszych własnych czterech ścianach 😉 Każde miejsce jest dobre, aby znaleźć miłość.
No to chyba pójdę w Twoje ślady <3
OdpowiedzUsuńZawsze mówiłam, że warto spróbować :D
OdpowiedzUsuń